Elcho Castle
Elcho Castle został wybudowany przez ród Wemyss, podczas przejściowego okresu szkockiej architektury w którym potężne, obronne twierdze zaczęły wypierać stylizowane na zamki wiejskie rezydencje.
Łącząc w sobie imponującą, a zarazem surową bryłę zamku, z równie dekoracyjną co komfortową dla swych użytkowników wewnętrzną formą pałacową Elcho jest wspaniałym, wczesnym przykładem tego stylu.
Główną jego częścią jest wielka, zbudowana na planie prostokąta wieża mieszkalna. Do niej następnie dołączono mniejsze, zarówno okrągłe jak i kwadratowe wieżyczki. Całości kompleksu dopełniały otoczone potężnym, kamiennym murem dziedziniec wraz z budynkami gospodarczymi oraz ogrody i tereny rekreacyjne ulokowane bardziej na zachód. Do zamku prowadziły też dwie drogi: lądowa od południa i wodna od strony rzeki Tay.
Dostęp do głównej wieży mieszkalnej prowadził przez przylegającą od południowego zachodu tzw. wieżę wejściową. Do tej potężnej, ulokowanej na planie kwadratu budowli wejście poprowadzono wprost z poziomu dziedzińca. Widoczne masywne drzwi są współczesną repliką, jednak wspomagająca je krata jest już jak najbardziej oryginalna. Nie trudno się domyślić, iż ta ostatnia miała przeznaczenie typowo obronne. Ze znajdującego się tuż za wejściem małego westybulu możemy następnie, korzystając z szerokich schodów dotrzeć do leżącego na pierwszym piętrze holu głównego, jak i do pomieszczeń gospodarczych zamku, kierując się w prawą stronę.
Na najniższym poziomie głównego bloku Elcho znajdowały się pomieszczenia przeznaczone do użytku służby w zamku. Po przejściu z westybulu mija się wpierw dwa małe pomieszczenia (stróżówkę i magazyn) znajdujące się pod głównymi schodami i kierując się następnie ku długiemu korytarzowi docieramy do trzech obszernych komnat. Korytarz jest tu pewnego rodzaju novum, jako że we wcześniej budowanych zamkach stosowano raczej bezpośrednie przejścia z jednej komnaty do następnej. Nagie obecnie ściany tego poziomu, w czasach swej świetności, były nie tylko otynkowane, lecz i dodatkowo oświetlone licznymi świecami i olejnymi lampami. Wszystkie pomieszczenia tego poziomu zostały ponadto w całości zbudowane z kamienia. Miało to na celu zredukowanie możliwości przeniesienia przypadkowego ognia z kuchni na wyższe piętra.
W pierwszym z parterowych pomieszczeń parterowej części głównego bloku znajdowała się kuchnia. Większość posiłków przygotowywanych było w pokaźnych rozmiarów palenisku. Wszelkiego rodzaju mięsiwa, ryby czy nawet owoce nabite na spory rożen były następnie pracowicie obracane nad otwartym ogniem przez kuchcika. Część posiłków przygotowywano dodatkowo w kotłach zawieszonych na łańcuchach tuż nad paleniskiem. Specjalna konstrukcja takich kotłów umożliwiała przygotowanie w nich kilku potraw jednocześnie. Chleb wypiekany był natomiast w piekarniku umieszczonym po lewej stronie paleniska. Nisza w ścianie, po prawej stronie przeznaczona była prawdopodobnie do przechowywania soli, która w ówczesnych czasach oprócz oczywistego zastosowania do poprawy smaku potraw, używana była też jako najlepszy środek konserwujący. Widoczny otwór w ścianie, prowadzący na zewnątrz budynku służył jako studzienka ściekowa.
Przygotowane jedzenie było następnie podawane wprost przez okienko serwisowe na korytarz i dostarczane przez służbę do sali głównej ulokowanej na pierwszym piętrze zamku.
Mały pokoik znajdujący się na lewo od paleniska pełnił prawdopodobnie rolę spiżarni w której przechowywane było mięso, ryby i drób. Jedzenie było także trzymane w beczkach lub po prostu zawieszane na specjalnych hakach zamontowanych w suficie. Tuż nad paleniskiem możemy dostrzec ostatni zachowany z tych haków.
Dwa kolejne pomieszczenia służyły jako magazyny wina i pieczywa. Drzwi w północnej ścianie każdego z nich dawały bezpośredni dostęp, poprzez spiralne schody na pierwsze piętro zamku.
Ostatnim pomieszczeniem tego poziomu jest usytuowana już w północno – wschodniej wieży mała komnata. Warto zwrócić uwagę na 3 otwory strzelnicze w tym pomieszczeniu. Wokół całego parteru łącznie umiejscowionych było 17 tego typu elementów obronnych. Kilka z nich zachowało wciąż drewniane listwy w centralnej części. Ten prosty zabieg pozwalał strzelcowi przesuwać ciężką broń w dowolnym kierunku.
Szerokie, nawet do 2 metrów kamienne schody z wieży wejściowej prowadzą od głównego wejścia jedynie do pierwszego piętra zamku. Tam też umiejscowiono dwie najważniejsze komnaty Elcho – hall i wielką sypialnię.
Chociaż w budynku zachowały się w większości sufity i podłogi całość daje jednak słabe wyobrażenie o pełnym wyglądzie wnętrz z czasów największej świetności zamku.
Główny hall poprzedzał więc niewielki przedsionek. Obydwa pomieszczenia oddzielała natomiast jedynie drewniana ścianka. Podstawowym celem tego prostego architektonicznego zabiegu było zmniejszenie ewentualnych przeciągów od strony schodów. Ponadto stwarzało to wizualne wrażenie, że kominek umiejscowiony był w idealnym środku sali. Ten, ulokowany w południowej ścianie był też z pewnością bardziej uwydatniony poprzez umieszczone na nim wymyślne gipsowo – drewniane zdobienia. Wśród nich, w centralnej części okapu znajdował się z pewnością herb rodziny Wemyss. Cała sala, dzięki dużym leżącym od strony dawnego dziedzińca oknom była też doskonale oświetlona. Obecne są datowane na rok 1830, kiedy to podjęto szereg prac naprawczych w zamku. Oryginalne okna posiadały prostokątne lub cięte w kształt rombu szybki. Wyposażone były ponadto w wewnętrzne drewniane okiennice. Ściany komnaty były w znacznej części zdobione piękną boazerią. Pozostałe partie muru zostały natomiast zagipsowane, a następnie przykryte wspaniałymi gobelinami. Mała część gipsowego fryzu jest dziś jedyną pozostałością dodanego najprawdopodobniej w początkach XVII wieku ozdobnego sufitu.
Głównym elementem wystroju ówczesnej sali było kilka dużych, bogato zdobionych drewnianych mebli. Najistotniejsze wśród nich miejsce zajmowały z pewnością: długi stół z przylegającymi do niego ławami (krzesła znalazły się w powszechnym użyciu dopiero na początku XVII wieku) oraz kredens. Najpiękniejszy serwis stołowy prezentowany był na półkach. W okiennych alkowach mogły znajdować się dodatkowe siedzenia.
Mosiężna taca wystawiona w hallu jest darem przekazanym w roku 1965 hrabiostwu Wemyss. W roku 2001 symbolicznie wypełniona ziemią i kamieniami została użyta podczas mającej długą tradycję w Szkocji ceremonii zwanej „sasine”. Podczas niej przekazywano dokumenty poświadczające prawa do własności ziemskiej. W tym przypadku prawa do zamku poświadczono Hon. Robertowi Charteris. Widoczne przy kominku kandelabry są hojnym darem lorda Neidpath, spadkobiercy hrabiego Wemyss and March. Współcześnie sala używana jest czasami podczas różnych ceremonii i oficjalnych spotkań.
Naprzeciw głównego wejścia do hallu znajdują się drzwi prowadzące do tzw. wielkiej sypialni. Także tą komnatę oddzielał niegdyś niewielki przedsionek. Wbrew nazwie, wielka sypialnia była używana raczej jako elegancka kancelaria. W niej rodzina mogła spożywać posiłki tylko we własnym gronie. Przyjmowano tu też najważniejszych gości. Znajdowało się tutaj jednak sporych rozmiarów łoże z wspartym na czterech rzeźbionych słupkach baldachimem. Zasłony łoża były też z pewnością misternie wyszywane.
W ściennych półkach oryginalnie zasłoniętymi gobelinami trzymane były najprawdopodobniej rodzinne kosztowności. Fragment gipsowego fryzu zachowanego w tej komnacie jest pozostałością po XVII wiecznej przebudowie. Dostrzec możemy na nim oset, różę i kwiat irysu – typowe dla tej epoki motywy ozdobne, nawiązujące do bliskich kontaktów Szkocji (oset) z Anglią (róża) i Francją (irys lub „kwiat lilii” – tzw. Fleur-de-lis). W dolnej partii zygzakowatego motywu naprzemiennie ukazują nam się tylko oset i fluer-de-lis, powyżej widzimy wyobrażenia kolejno wszystkich trzech kwiatów.
Poprzez niewielkie drzwi w rogu komnaty przechodzi się do jednej z okrągłych wież zamku. To niewielkie pomieszczenie służyło najprawdopodobniej jako gabinet. Dalej znajduje się jedna z licznych w zamku latryn. Zimne, pełne przeciągów ustępy tego typu szybko jednak zaczęły wychodzić z użytku. Już około roku 1580 zaczęto je zastępować opróżnianymi codziennie stołkami z odgórnym zamknięciem.
Z poziomu hallu na górne piętra prowadziły trzy oddzielne spiralne klatki schodowe. Najważniejszymi z nich były te łączące hol i wielką sypialnię ze znajdującymi się powyżej prywatnymi alkowami. Chociaż wielka sypialnia posiadała wspaniałe łoże, to jednak rzadko była używana przez właścicieli zamku. Wydaje się, że częściej spali oni w podobnej rozmiarem komnacie powyżej.
Mimo, że większość trzeciego piętra uległa zniszczeniu, to jednak dzięki położeniu otworów w których osadzone były belki stropowe, możemy domyślić się jego oryginalnego wyglądu. Całość tego piętra była podzielona drewnianymi ściankami na mniejsze pokoje. Bezpośrednie połączenie z hallem wskazywało na ich ściśle prywatne przeznaczenie. Każda z tych komnat wyposażona była ponadto w kominek i latrynę. Wciąż w większości pokoi zachowały się też ich oryginalne tynki.
Drugie spiralne schody, oprócz dostępu do komnat sypialnych nad holem prowadziły też do wyżej położonych pokoi w wieży wejściowej i do blanków na szczycie tej samej wieży. Te ostatnie mimo, że posiadają pewne cechy militarne służyły jednak raczej jako punkt widokowy, niż element obronny zamku. Podobnie rzecz się miała z wieżyczką wieńczącą południowo – wschodni róg zamku. Chociaż wygląd ogólny predysponuje ją do zakwalifikowania jako pozycji defensywnej, to trzy duże okna wskazują już raczej na jej domowe przeznaczenie.
Trzecie schody prowadziły z północnego końca przedsionka hallu do małego pomieszczenia w północno – zachodniej wieży. Komnata ta mogła być zajmowana przez zarządcę zamku. Do jego obowiązków należał ciągły dozór nad zamkiem i służbą oraz opieka nad ewentualnymi gośćmi. Schody te omijają drugie piętro z wyjątkiem wspomnianej wyżej komnaty w północno – zachodniej wieży.
Komnaty na wyższych piętrach dwóch zachodnich wież są mniejsze od tych położonych w głównym bloku zamku. Przeznaczone były też najprawdopodobniej do użytku gości. Każda posiadała osobny kominek i latrynę. Tynki w tych pokojach zachowały się całkiem dobrze, dzięki czemu możemy zaobserwować, że kładzione były dwuwarstwowo. Szorstki podkład był następnie gładko wykańczany.
Dach zamku Elcho stanowi ciekawą kompozycję okrągłych i kwadratowych wieżyczek, wszystkich dodatkowo pokrytych kamiennymi gontami. Układ ten jest bardziej intrygującym połączeniem stylu kontynentalnego z szkocką tradycją budowlaną, niż ślepą adaptacją europejskich rozwiązań architektonicznych.
W naczółku jednego z leżących od południa mansardowych okien możemy zauważyć wyrzeźbione koło (annulet). W heraldyce podobny symbol oznacza piątego syna (lub brata). W tym przypadku jest to najprawdopodobniej odniesienie do sir Davida Wemyss (ur. 1610 – zm. 1679), który jako jedyny z rodu doczekał się piątego syna (z małżeństwa z Cecylią, córką Williama, 2-ego Lorda Ruthven).
Jedną z najbardziej niezwykłych cech zamku Elcho są doskonale zachowane kraty w oknach. Dodano je zarówno w celach obronnych jak i estetycznych. Rachunek za nie wystawiono w roku 1570 możliwe więc, że ich instalacja pokrywa się tą datą. Zostały wykonane one w charakterystycznym stylu szkockim, gdzie kute żelazne pręty, rozłożone równomiernie wzdłuż i wszerz okna naprzemiennie przenikają jedne przez drugie. W górnych oknach, ich końce przed zamontowaniem w ścianach odpowiednio wygięto, tworząc w ten sposób tzw. koszyki. Na parterze zamku proste już kraty wmontowano wprost w framugi okienne.
Z czasem kraty zaczęto usuwać z wyposażenia zamków. Najprawdopodobniej z powodu lęku przed pożarami. Nie bez znaczenia była tutaj głośna historia tragicznej śmierci Lorda Aboyne i innych domowników w zamku Frendraught, Aberdeenshire w roku 1630. Właśnie podobne zabezpieczenia skutecznie uniemożliwiły im ucieczkę z płonącego domu.
W Elcho całkowicie pozbyto się ich z leżących od południa okien w głównym holu i zastąpiono otwieranymi na zewnątrz okiennicami. Usunięte zostały także dolne – prawe fragmenty krat z okien umieszczonych na parterze.
Leżący od południa zamku dziedziniec oryginalnie osłaniał potężny, kamienny mur obronny. Ulokowane w jego obrębie stajnia i niewielki browar dopełniały całości kompleksu zamkowego. Do dnia dzisiejszego niestety niewiele zachowało się z tej części zamku. Wyjątkiem jest niewielki fragment leżącego od zachodu muru (możliwe, iż znajdowała się tu stajnia) i przylegającą do domku pozostałość po południowo – wschodniej wieżyczce strażniczej. Widoczne w niej otwory strzelnicze pozwalały jednocześnie na prowadzenie ewentualnego ostrzału wzdłuż muru oraz wzmacniały ochronę głównej bramy wjazdowej. W dolnej części wieżyczki znajdował się piekarnik oraz palenisko, które dzięki specjalnemu przewodowi kominowemu pozwalało ogrzać także wyższą partię wieżyczki. Dostęp do tej górnej części możliwy był jedynie z zewnątrz, z poziomu przyległych ówcześnie budynków. Wydaje się, że podobna wieżyczka znajdowała się także na południowo – zachodnim narożniku muru. Pomiędzy obydwiema ulokowana była natomiast brama główna. Poza murem znajdowały się z pewnością domostwa służby oraz reszta budynków gospodarczych.
Widoczny domek zbudowano około roku 1830 posługując się zapewne materiałem z rozebranego muru i budynków gospodarczych. Obecnie, jako dom prywatny nie jest udostępniony dla zwiedzających. Od strony rzeki znajduje się też stary kamieniołom z którego w większości pozyskano kamień do budowy zamku. Jedynie niewystępujący lokalnie piaskowiec, użyty do obramowania okien musiał być sprowadzany z innych rejonów kraju. Teren kamieniołomu przekształcono następnie w tzw. „zdziczały ogród”.
Oryginalny ogród leżał na zachód od zamku. Wśród niego wytyczone były żwirowe ścieżki, którymi przechadzający się członkowie rodziny Wemyss zażywali niezbędnego ruchu i relaksu. Obecny sad założony został w roku 1999. W związku, że nie zachowały się żadne informacje świadczące o wyglądzie oryginalnego, teraźniejszy zaaranżowano w typowym dla minionych czasów stylu. Zasadzone są tu łącznie 92 owocowe drzewka, wśród których nie zabrakło tradycyjnych szkockich odmian. Obok 69 jabłoni (łącznie 31 odmian, wliczając w to między innymi „Stirling Castle”, „Lady of the Wemyss” i „Scotch Bridget”), zasadzono także 14 gruszy (7 odmian, np. „Jargonelle” i „Winter Nellis”) oraz 9 śliw (3 odmiany, np. „Czar”). Grusze posadzone zostały wzdłuż środkowej ścieżki sadu. Śliwy pomieszane z jabłoniami rosną natomiast po obu jej stronach.
W czasach, gdy jakość dróg lądowych doprowadzających do zamku pozostawiała wiele do życzenia, dojazd do Elcho w większości przypadków odbywał się od strony rzeki Tay. Wciąż widoczne są pozostałości po niewielkim porcie leżącym u ujścia strumienia, otaczającego zamek od wschodniej strony. Strumyk ten zwany jest lokalnie jako Wallace’s Well (źródło Williama Wallace’a), choć nie ma żadnych poświadczonych relacji łączących to miejsce z narodowym bohaterem Szkocji. Po lewej stronie zatoczki widnieją pozostałości dawnego nadbrzeża, zawierające wysoki na około 25 cm kamienny murek. Dalej mamy też falochron pozwalający łodziom komfortowo dobijać do brzegu. Pozostałości te są znacznie późniejsze, niż sam zamek. Pochodzą prawdopodobnie z XIX wieku. Wydaje się jednak, że zatoczka była w ciągłym użyciu w okresie, gdy zamek był zamieszkiwany. Możliwe jest też, że łodzie mogły dopływać, aż do kamieniołomu przy zamku, który zatapiano i łączono z rzeką poprzez niewielki przesmyk.
Zbliżając się do zamku od strony farmy mijamy ponadto niewielki, okrągły gołębnik (poza opieką Historic Scotland). Jego wnętrze kryje liczne, kamienne gniazda dla ptaków. Na środku podłogi została umieszczona obrotowa drabina zwaną „potence”. Używający jej służący miał doskonały dostęp także do wyższych partii gołębnika. Mięso gołębie i jaja były wartościowym źródłem pokarmu, szczególnie w czasie długich, zimowych miesięcy.
Historia zamku Elcho i rodu Wemyss
Nazwa rodu, z którego inicjatywy wybudowano zamek Elcho wywodzi się od miejscowości Wemyss w hrabstwie Fife. W roku 1320 sir David Wemyss był jednym z sygnatariuszy Deklaracji z Arbroath. List z 6 kwietnia tego roku, skierowany do papieża Jana XXIII zawierał prośbę o zdjęcie ekskomuniki ciążącej na Robercie I Bruce i uznanie go za prawowitego króla Szkocji. Potwierdzał on też niezłomną wolę niezależności Szkocji od Anglii. (Akt ten został zatwierdzony w roku 1324).
Pomimo, że zamek został wybudowany około roku 1560, w miejscu jego lokalizacji musiała znajdować się wcześniejsza warownia. Dowodzi tego zachowany dokument z grudnia 1429 roku świadczący o ugodzie między Sir Davidem Wemyss of that Ilk i Hugh Fraserem of Lovat zawartej w „Elthok”. Syn wspomnianego sir Davida – John w roku 1448 otrzymał potwierdzenie własności tych ziem z rąk króla Jamesa II (1430 – 1460). Ponownie prawa te poświadczył dwadzieścia lat później król James III.
Kolejny dokument wzmiankujący o własności Elcho został spisany w roku 1501 przez Jamesa Wemyss, najprawdopodobniej wnuka sir Davida.
W roku 1513, kolejny z rodu Wemyss – David zginął u boku króla Jamesa IV (1473 – 1513) podczas bitwy pod Flooden (9 września). Mniej więcej w tym samym czasie do głównych włości przyłączone zostały też ziemie Wester Elcho z wybudowanym na początku XIII wieku klasztorem Elcho, konwentem sióstr cysterek. Z zachowanych dokumentów wiemy, że w roku 1580 przeorysza Euphemia Leslie wraz z ośmioma siostrami znalazła się w trudnej sytuacji finansowej. Kolejny ze spadkobierców – sir John Wemyss, stojący na czele rodu już od roku 1544 udzielił siostrom pożyczki oraz hojnie zaopatrzył klasztor na tą okazję. Czynem tym musiał zaskarbić sobie ich wielką wdzięczność. Dowodzą tego zachowane dokumenty klasztorne w których sir John od tej pory był określany jako „nasz najbardziej specjalny przyjaciel”. W roku 1552 mianowany został też dziedzicznym „bailie” (Oficer szkocki. Funkcja zbliżona do szeryfa). Podczas reformacji szkockiej w roku 1560 sir John objął we władanie prawie wszystkie ziemie należące do klasztoru Elcho. (Klasztor został zamknięty niedługo po śmierci przeoryszy Euphemii w roku 1570). Jeszcze przed tym wydarzeniem musiała ruszyć budowa nowego zamku, jako potwierdzenie „trwałej” władzy rodu Wemyss nad tymi ziemiami. Mimo, iż reformacja oficjalnie „wyzwalała” ziemie spod władzy kościelnej, faktycznie już w roku 1541 posiadłości Elcho znajdowały się pod realną władzą rodu („capitale messuagium de Elquhoc”).
Budowę zamku najprawdopodobniej podjął tenże sam sir John Wemyss (nie możemy wykluczyć jednak, iż pierwsze niezbędne prace rozpoczął jego ojciec). W dokumencie z roku 1552 wspomniany jest jeszcze jako „de eodem” czyli „z tego miejsca/siedziby”. Na dokumentach z roku 1558 i 1559 sir John pieczętował się już jednak jako „apud Elcho” czyli „z Elcho”. W innym miejscu znajdujemy też zwrot: „pańskie ziemie Elcho, powszechnie zwane Mains (dom z przyległą farmą) i Grange (folwark) wraz z młynem i łowiskiem łososi”. W roku 1568 sir John wspomagał też zbrojnie królową Marię Stuart (1542 – 1587) podczas bitwy pod Langside. Zmarł w Elcho w roku 1571 nie pozostawiwszy testamentu. Wobec powyższego, w pośpiesznie sporządzonym dokumencie prawa scedowano na Patricka Wemyss, pastora Rhynd Kirk i prawdopodobnie dodatkowo na kilka nieślubnych córek sir Johna oraz jego służących Archibalda Wynda, Johna Huntera i Williama Wrighta.
Rodzina Wemyss nawet pomimo bliskich związków z mającą dość wątpliwą reputację rodziną Ruthven (wmieszaną w próbę porwania, a może nawet zabójstwa króla) stale awansowała w arystokratycznym rankingu. Dla przykładu, w roku 1589 sir David był jednym z inicjatorów zaręczyn króla Jamesa VI (1566 – 1625) z Anną Duńską oraz następnie ich miesiąca miodowego w Szkocji. O znaczeniu sir Davida mógłby świadczyć także osobliwy przypadek, gdy wysłane zostały dwa jednocześnie brzmiące listy królewskie zaadresowane: jeden do głównej siedziby rodu w Wemyss i jeden do Elcho, na wypadek gdyby sir David przebywał w swej wiejskiej rezydencji. Sir David dostąpił też niewątpliwego zaszczytu towarzyszenia królowej Annie w jej podróży do Londynu, gdzie miała dołączyć do swojego małżonka, nowo koronowanego króla Anglii. (James VI wstąpił na tron angielski jako James I). Zmarł w roku 1622.
Lojalna służba rodu wobec Korony zaowocowała szczególnie w roku 1625, gdy syn Davida John otrzymał tytuł Baroneta of Nova Scotia. W roku 1628 sir John został Parem Szkocji, otrzymując tytuł Lorda Wemyss and Elcho. Wreszcie w roku 1632, już z rąk króla Charlesa I (1600 – 1649) został jednym z nowo mianowanych hrabiów. Ten ostatni tytuł był efektem wspierania przez niego religijnej polityki króla. Wkrótce jednak drogi króla i hrabiego się rozeszły. W roku 1634 sir John stał się gorącym zwolennikiem Konwenantu Narodowego (m.in. odrzucającego królewskie starania wprowadzenia angielskiej hierarchii do kościoła szkockiego). Podczas wojny domowej występował przeciwko królowi dowodząc w (przegranych) bitwach pod Tippermuir i Kilsyth. Umarł w roku 1649, w tym samym w którym król Charles został ścięty.
Syn Johna – David nie doczekawszy się męskiego potomka, dzięki specjalnemu królewskiemu patentowi mógł scedować tytuł na swoją młodszą córkę. Margaret, noszącą od tej pory miano Countess of Wemyss wyszła za swojego kuzyna sir Johna Wemyss od Caskberry w roku 1672 i po jego śmierci za hrabiego of Cromartie w roku 1700. Po ślubie syna Davida opuściła na dobre zamek w Wemyss przenosząc się do swojego ulubionego Elcho.
Sir David ożenił się z Lady Ann Douglas, córką księcia of Queensberry w roku 1697. Za panowania królowej Anny został mianowany Lordem High Admiral (po zniesieniu urzędu w roku 1707 otrzymał tytuł Vice Admirała Szkocji) i Privy Councillorem (doradca królowej). Następnie w roku 1715 otrzymał stopień Kapitana – Generała Królewskich Łuczników. Sir David był ponadto jednym z architektów Traktatu Unii Anglii ze Szkocji z roku 1707.
Najstarszy syn i spadkobierca 5-ego hrabiego Jamesa – David odegrał prominentną rolę podczas powstania jakobickiego w roku 1745. Służył tam jako adiutant księcia Karola Edwarda Stuarta (zwanego też: Bonnie Prince Charles) oraz następnie w randze pułkownika książęcej straży konnej. Po ostatecznej klęsce powstańców na polach Culloden w roku 1746 uciekł do Francji. W rezultacie swojej powstańczej służby został pozbawiony wszelkich tytułów i praw. W roku 1749 za sumę 8 tysięcy funtów sprzedał zamek swojemu drugiemu synowi Francisowi. Kiedy wreszcie w roku 1784 zmarł na wygnaniu tytuł 7-ego hrabiego odziedziczył wspomniany Francis.
Ten, jeszcze przed tym wydarzeniem przyjął nazwisko i herb rodu Charteris of Amisfield z Wschodniego Londynu, stając się adoptowanym spadkobiercą swojego dziadka od strony matki – pułkownika Francisa Charteris. W roku 1784 nabył posiadłość Gosford niedaleko Longnidrry, gdzie z pomocą słynnego architekta Roberta Adama wybudował okazały pałac. Po przeszło 500 latach rodzina Wemyss opuściła więc hrabstwa Perthshire i Fife, by ostatecznie osiąść na południe od zatoki Firth (Gosford leży na wschód od Edynburga). Zamek i ziemie Elcho pozostały jednak w rękach rodu. W latach 1747 – 1748 Francis był też masońskim Wielkim Mistrzem Wielkiej Loży Szkockiej (Grand Master of the Grand Lodge of Scotland).
Podczas „Wielkiego Głodu” w roku 1773 zamek był używany przez lokalnych farmerów do magazynowania zboża, które następnie w nadziei na większy zysk miało być sprzedane na rynkach Anglii i Francji. Tylko dzięki obecności wojska zamek nie został wówczas spalony przez rozwścieczony tłum okolicznych mieszkańców. Zboże ostatecznie nie opuściło Szkocji i już następnego dnia zostało sprzedane na wolnym rynku w Perth.
Po latach zaniedbania (zamek został porzucony jako rodzinna siedziba na początku XVIII wieku), w roku 1830 zamek staraniem 8-ego hrabiego Francisa Wemyss Charteris Douglasa „otrzymał” nowy dach i został w pełni oszklony. W tym samym czasie wybudowano też leżący po wschodniej stronie dziedzińca domek.
W roku 1921, 11-ty hrabia Wemyss and March – Hugo Richard Charteris przekazał zamek pod opiekę państwa.
Obecnie Elcho znajduje się pod pieczą Historic Scotland i jest udostępniany zwiedzającym w okresie letnim (od początku kwietnia do końca września w godzinach 9.30 do 17.30. Ostatnie wejście na pół godziny przed zamknięciem).
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!
Zdecydowanie jeden z moich ulubionych zamków! Zwłaszcza te małe komnaty na górze, w wieży północno zachodniej. Aż mi nie chce się stamtąd wychodzić, chętnie wstawił bym tam coś do siedzenia i rozpalił w kominku 🙂 i zaprosił sąsiada zza ganku… Miodzio. I te śliwki i jabłka! Poza tym wnętrza zamku np. klatka schodowa, niezwykle plastyczne i filmowe. Aż dziw, że tu nie kręci się żadnych filmów historycznych, zamek po odpowiednim udekorowaniu wydaje się być idealną scenografią. Dzięki za super opisy tych wszystkich zamków, są bardzo pomocne!
Nic dodać, nic ująć. To rewelacyjny zamek. Z Tamą często robimy sobie tam pikniki. Ekipa zna już nas dobrze. Wchodzą jak do siebie, zamku nie zwiedzają, tylko siedzą na ławce w ogrodzie i wcinają sałatki 😀
Szkocka zieleń zdecydowanie rządzi Basiu! Jedyną podobną widziałem tylko w Irlandii.
Przy tej ilości deszczowych dni po prostu nie może być inaczej. Zdjęcia natomiast zostały pstryknięte podczas kilku wizyt w Elcho… a i też użyłem przynajmniej trzech aparatów do ich zrobienia. Sam zamek jest naprawdę świetny. Z uwagi, że znajduje się tylko parę kilometrów od miejsca naszego zamieszkania, czasami wybieramy się tam z Tamą na „weekendowy” piknik. Cisza, piękna okolica, szkocka architektura obronna… czego więcej chcieć. Szkoda tylko, że czynny jest jedynie w okresie „letnim”.
P.S. Powoli wybieram zdjęcia do rubryki „cywilnej”. Myślałem, że pójdzie mi z tym szybciej, ale „przekopać” około 200 tysięcy zdjęć (bo i około tylu już mam) to jednak poważna sprawa… W każdym razie coś już zacząłem w tym temacie robić. Mam nadzieję, że do końca roku się uda…
Także serdecznie pozdrawiam! 🙂
Piekne miejsce, niezle zdjecia, no i ta zielen!
pozdrawiam!
B.