Glenbuchat Castle

  • Status: - ***- Zamek pod opieką Historic Scotland
  • Typ: Wieża mieszkalno - obronna położona na planie litery „Z” (Z-plan tower house)
  • Data: od XVI wieku
  • Położenie: około 7.2 kilometrów (4.5 mil) na zachód od osady Kildrummy. Aberdeen & Moray
  • Numer według map "Ordance Survey": NJ 397149
  • Inne nazwy: Glenbucket Castle, Inverbuckat Castle

Aberdeenshire AB36, Wielka Brytania

 

 

 

Glenbuchat Castle jest pięknym przykładem szkockiej wieży mieszkalno – obronnej położonej na planie litery “Z”. Wybudowany został on w roku 1590, z okazji ślubu sir Johna Gordona of Cairnborrow and Endenglassie (ur. ok. 1544 – zm. po 1592) i Helen Carnegie (ur. ok. 1530).
Jego główny, prostokątny w planie blok posiada wymiary 14 na 11 metrów. Z kolei położone na jego przeciwległych narożnikach skrzydła (wieże) posiadają odpowiednio wymiary: 7.3 na 6.7 metrów (skrzydło południowo – zachodnie) i 7.3 na 7 metrów (skrzydło północno – wschodnie).
Wejście do zamku prowadzi z poziomu dziedzińca przez skrzydło południowo – zachodnie (od strony wschodniej). Ponad nim, w całkiem dobrym stanie zachował się ozdobny panel z inskrypcją: „John.Gordone.Helen.Carnegie.1590 Nothing.On.Earth.Remains.Bot.Faime”, („Nic na Ziemi nie przetrwa bez dobrej reputacji”). Oryginalnie dostępu do wnętrza zamku broniły zarówno masywne, drewniane drzwi zewnętrzne jak i wewnętrzna, żelazna krata.
Z ulokowanego tuż za wejściem niewielkiego przedsionka można było się dostać do trzech różnych części
budynku. Przejście położone na lewo (w kierunku południowym) prowadziło zatem do wąskiej, ulokowanej na planie litery „L” stróżówki. Wyposażona była ona w dwa otwory strzelnicze. Pierwszy z nich pozwalał na prowadzenie ognia w stronę wschodnią. Kolejny skierowany był natomiast w kierunku północnym.
Na wprost (w kierunku zachodnim) od przedsionka znajdują się dość szerokie, spiralne schody doprowadzone jedynie do pierwszego piętra wieży. Z kolei przejście położone na prawo od przedsionka (w kierunku północnym) prowadziło do wąskiego pasażu w parterowej części głównego bloku. Ten z kolei pozwalał na dostęp do czterech ulokowanych tutaj pomieszczeń gospodarczych.
Pierwsze z nich, ulokowane od zachodniej strony służyło jako magazyn wina. Dzięki osadzonym w jego północno – zachodnim narożniku spiralnym schodom pomieszczenie to było bezpośrednio połączone z hallem mieszczącym się na pierwszym piętrze budynku. Wewnętrzna ścianka oddziela je też od znacznie węższej, środkowej spiżarni. W XVIII wieku większa część spiżarni została zabudowana.
Obydwa te pomieszczenia wyposażone są także w szczelinowe okienka. W przypadku zagrożenia mogły one jednocześnie pełnić rolę otworów strzelniczych.
We wschodniej części głównego bloku mieści się kuchnia. W jej wschodniej części znajduje się imponujących rozmiarów łukowate palenisko z bocznymi niszami. W nich też mogła być między innymi przechowywana sól. Dostęp dziennego światła zapewniało w całym pomieszczeniu przede wszystkim niewielkie okienko skierowane w stronę południową. Oprócz niego kuchnia wyposażona była w dwie ambrazury, skierowane w strony północną i wschodnią. Na lewo (w kierunku zachodnim) od ambrazury północnej znajduje się ponadto niewielki ściek. Ambrazura wschodnia została z kolei umieszczona w niewielkim zakamarku przylegającym do paleniska od strony północnej (na lewo). Ostatnie pomieszczenie tego poziomu ulokowane w skrzydle północno – wschodnim służyło jako spiżarnia. Także ona posiada tylko jedno, niewielkie zresztą okienko, skierowane w stronę zachodnią oraz aż trzy otwory strzelnicze. Osadzone są one w ścianach południowej, wschodniej i zachodniej.
Na pierwszym piętrze skrzydła południowo – zachodniego, do wspomnianych już spiralnych schodów, przylegał bardzo wąski pokoik. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku położonej poniżej stróżówki ulokowany jest on na planie litery „L”. Jego niewielki kominek został umieszczony w jego południowej ścianie. Po jego obydwu stronach zostały umieszczone dwie nisze. Dostęp dziennego światła zapewniało tutaj z kolei okienko skierowane w stronę wschodnią. W zachodniej części tego pomieszczenia i także w ścianie zachodniej został osadzony kolejny otwór strzelniczy.
Na pierwszym piętrze głównego bloku oryginalnie mieściła się obszerna, pojedyncza komnata – hall. Dostęp dziennego światła zapewniały jej, aż pięć okien. Dwa z nich skierowane były w stronę południową. Po jednym natomiast w stronę wschodnią, zachodnią i północną. Sporych rozmiarów kominek został umieszczony w ścianie południowej, pomiędzy dwoma wspomnianymi oknami. Najprawdopodobniej po roku 1701 całe to pomieszczenie zostało przedzielone wewnętrzną ścianką. W niej też zostały następnie osadzone nowe, znacznie mniejsze kominki. Dodatkowo obniżono też strop. Dzięki temu prostemu zabiegowi powyżej hallu można było umieścić dodatkowe piętro. Pomieszczenie ulokowane na pierwszym piętrze skrzydła północno – wschodniego służyło natomiast jako prywatny pokój właściciela zamku. Posiada ona dwa okna, umieszczone w ścianach południowej i wschodniej. W południowo – wschodnim narożniku tej komnaty, w grubości muru znajduje się także wąska latryna.
Dostęp do drugiego piętra wieży był możliwy dzięki dwóm ciągom spiralnych schodów. Mieszczące je dość wąskie klatki schodowe z ciekawymi, łukowatymi podstawami zostały osadzone na złączeniach głównego bloku z obydwoma skrzydłami. Pierwsza z nich został umieszczona pomiędzy zachodnią ścianą głównego bloku, a północną ścianą skrzydła południowo – zachodniego. Druga natomiast pomiędzy północną ścianą głównego bloku, a zachodnią ścianą skrzydła północno – wschodniego.
Na drugim piętrze wieży znajdowało się, aż sześć prywatnych komnat. Cztery z nich mieściły się w budynku głównego bloku. Dalsze dwie w narożnych skrzydłach. Niestety ta część wieży jest w dość znacznym stopniu zniszczona. Narożniki kolejnych skrzydeł budynku zwieńczone są też licznymi bartyzanami. Przyjmują one zarówno owalną, jak i bardziej równoboczną postać. Wydaje się, że o ile wieżyczki owalne pełniły raczej funkcje czysto defensywne (w ich podstawach osadzono owalne ambrazury), to kwadratowe mogły też służyć jako dodatkowe sypialnie.
Otoczony obronnym murem dziedziniec położony był od południowej strony wieży. W jego obrębie mieściły się też liczne budynki gospodarcze, m.in. stajnia czy kuźnia. Na wschód od niego mógł się także znajdować piękny ogród.

 

 

 

Historia Glenbuchat Castle

 
Zamek Glenbuchat został wybudowany w roku 1590 z okazji ślubu sir Johna Gordona z Helen Carnegie (była ona jego drugą żoną).
Dwa lata później, w roku 1592 podczas buntu sir George’a Gordona, 1-ego markiza Huntly (1562 – 1636, wziął on udział w tzw. „spisku hiszpańskim”, który miał na celu przywrócenie dominującej pozycji religii katolickiej w Szkocji) Glenbuchat zajęły królewskie wojska (Jamesa VI (1566 – 1625).
W roku 1701 sir John Gordon of Knockespock prawa do Glenbuchat przekazał dla swojego syna Johna Gordona (1673 – 1750), zapamiętanego w historii jako “Old Glenbucket”.
Już w wieku 16-tu lat, dnia 27 lipca 1689 roku, walczył w bitwie pod Killiecrankie u boku słynnego sir Johna Grahama of Claverhouse, 1-ego wicehrabiego Dundee. Chociaż efektem tej bitwy było pełne zwycięstwo jakobitów, czyli zwolenników powrotu na szkocki tron dynastii Stuartów, to głównie ze względu na śmierć hrabiego Dundee (w wyniku postrzału z muszkietu), cały zryw zakończył się niepowodzeniem. Następnie, w roku 1715, tuż przed samym wybuchem tzw. I-ego powstania jakobickiego w rezydencji Gordona, a mianowicie Glenbuchat Castle, gościł lider i główny dowódca tejże rebelii – sir John Erskine, 22-gi (de iure 6-ty) hrabia Mar. Możemy przypuszczać, że to właśnie podczas tego wydarzenia Erskine’owi udało się przekonać Johna do potrzeby podjęcia walki. Tym samym, dnia 13 listopada 1715 roku, w trakcie kluczowej bitwy pod Sheriffmuir, 42-letni wówczas John dowodził oddziałem klanu Gordon. Po całodniowych zmaganiach, mający znaczną przewagę w ludziach hrabia Mar popełnił jednak fatalny błąd i pozwolił rządowym wojskom pod dowództwem sir Johna Campbella, 2-ego księcia Argyll, na bezpieczne wycofanie się z pola walki. W tym właśnie momencie John Gordon miał z rozpaczą w głosie przywołać pamięć walecznego hrabiego Dundee. Chociaż obydwie strony konfliktu natychmiast ogłosiły swoje zwycięstwo w tej krwawej potyczce, to ze strategicznego punktu widzenia, zwycięską była – bez wątpienia – strona rządowa. Przyjazd do Szkocji, w grudniu 1715 roku, księcia Jamesa Stuarta, tzw. „Starego Pretendenta”, czyli osoby dla której jakobici dotychczas ryzykowali swoje życie, okazał się być mocno spóźniony i powstanie ostatecznie upadło. Jeszcze tego samego roku, sir Alexander Gordon, markiz Huntly, pod którego bezpośrednimi rozkazami służył John Gordon, poddał się reprezentantowi króla Jerzego I – generałowi George’owi Carpenterowi. John Gordon natomiast, w lutym 1716 roku oddał się do dyspozycji kapitana George’a Granta. Ów rządowy oficer zabrał swojego cennego jeńca wprost do edynburskiej twierdzy. W niewoli John pozostał do dnia 5 września tego roku. Zwolniono go z niej za sprawą wspomnianego generała Carpentera. Cena za tę przysługę okazała się jednak bardzo wysoka. John Gordon, aż do roku 1745 pozostał więc… tajnym agentem rządu hanowerskiego. Wiadomym jest dla przykładu, że słał on szczegółowe raporty do Londynu na temat kolejnego i również nieudanego jakobickiego zrywu z roku 1719.
W międzyczasie, w roku 1738, Gordon za cenę 700 funtów sprzedał swoją rodzinną rezydencję w Glenbuchat sir Williamowi Duffowi, 1-emu hrabiemu Fife, a sam zamieszkał na niewielkiej farmie zwanej St Bridget. Przez kolejne lata wciąż też służył sir Alexandrowi Gordonowi, któremu król Jerzy I… nie tylko wybaczył udział w rebelii, ale i w roku 1716 wyniósł go do godności 2-ego księciu Huntly! Trzeba jednak wspomnieć, że tej służby John Gordon omal nie przypłacił życiem. W roku 1724 bowiem, książę Huntly rozkazał naszemu bohaterowi powzięcie „specjalnych kroków” przeciwko członkom klanu Macphersons of Badenoch, którzy od dłuższego czasu ignorowali wezwania do spłaty ciążących na nich finansowych zobowiązań. Gordon – wprawdzie niechętnie – ale w końcu zgodził się „przycisnąć” Macpershopnów. Wydaje się, że powierzone mu zadanie wykonał rzetelnie, skoro w ciągu zaledwie miesiąca Macpersonowie dokonali odwetowego najazdu na jego dom. Kiedy więc pewnej marcowej nocy, mocno przy tym przeziębiony „Stary Glenbucket” kładł się spać, do jego pokoju siłą wtargnęło „pięciu lub sześciu” członków wrogiego klanu. Początkowo zaproponowali oni Gordonowi układ, w myśl którego „zapłacą całą sumę w zamian za wycofanie złożonej na nich w sądzie skargi”. Kiedy jednak John oznajmił im, że założona przeciwko nim kryminalna sprawa jest w gestii samego księcia Huntly, na którą to nie ma on żadnego wpływu, Macpershonowie poranili go swoimi sztyletami. W odpowiedzi, rozwścieczony do granic możliwości Gordon porwał za swój miecz i zdołał ich wszystkich wyprzeć ze swojego domu. Jak widać szermiercze umiejętności, które miał szanse szlifować zarówno pod Killiecranckie, jak i Sheriffmuir, przydały mi się też i w tej sytuacji. Wiadomym również jest, że nawet pomimo swej służby względem hanowerskiego dworu, „Stary Glenbucket” pozostał wierny jakobickim ideom do końca swojego życia. Część więc pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży swojego zamku w roku 1738, przeznaczył na podróż do Włoch. Tam, a dokładniej w Rzymie, przez pewien czas przebywał na dworze znanego już nam księcia Jamesa Francisa Stuarta. Przez „Starego Pretendenta” też, John Gordon został wysłany z dyplomatyczną misją do francuskiego kardynała Andre – Hercule de Fleury. Próba nakłonienia tego najważniejszego z ministrów króla Ludwika XV do podjęcia wspólnej francusko – jakobickiej inwazji na Wielką Brytanię nie spotkała się jednak ze zbyt dużym zainteresowaniem. Podczas kolejnego i jednocześnie ostatniego powstania jakobickiego w latach 1745 – 1746 ponad 70-cio letni John Gordon służył w randze majora – generała, dowodząc około trzystuosobowym oddziałem klanów Gordon i Farquharsons. Jego oddział, w opinii chociażby irlandzkiego pułkownika sir Johna O’ Sullivana, jednego z najbardziej zaufanych doradców księcia Edwarda Charlesa Stuarta („Młodszego Pretendenta”), miał być najlepiej zorganizowanym i zdyscyplinowanym ze wszystkich jakobickich jednostek. Co więcej, O’Sullivan powtarzał, że „John Gordon of Glenbucket jest jedynym znanym mu Szkotem, który jest w stanie stawić się punktualnie na wyznaczoną godzinę”. Na czele tegoż wojska John Gordon zdobył między innymi potężne koszary wojskowe Ruthven Barracks, czy zamek Corgarff. W tym drugim przypadku stacjonujący w nim rządowy oddział (300 pieszych i 100 dragonów) opuścił zamek na samą wieść o zbliżającym się słynnym jakobicie. Z pewnością towarzyszył on też księciu Stuartowi w jego ataku na Anglię. Podczas tej ostatecznie nieudanej wyprawy oddział Gordona brał udział w potyczce pod Clifton dnia 18 grudnia 1745, jak i już na szkockiej ziemi w bitwie pod Falkirk dnia 17 stycznia 1746 roku. Ponadto Gordon poprowadził ekspedycję na wierne hanowerskiemu rządowi górskie klany w regionie Moidart.
Jego czyny miały w końcu przyprawić o nocne koszmary samego króla Jerzego II! Zgodnie z zachowaną relacją, pewnej nocy ów monarcha obudził się z przeraźliwym okrzykiem „De gread Glenbogged is goming!”, czyli „Stary Glenbucket nadchodzi!”
Dnia 16 kwietnia 1746 roku pod Culloden, podczas kończącej II-gie jakobickie powstanie i jednocześnie ostatniej stoczonej na brytyjskiej ziemi bitwy, 73-letni już wówczas John Gordon początkowo zajął miejsce w drugiej linii swojego oddziału. Kiedy jednak na polecenie zastępcy księcia Stuarta, a mianowicie lorda George’a Murraya, jego oddział wraz z sąsiadującą z nim „konnicą Perthshire”, został wyznaczony do zapełnienia sporej wyrwy na lewym skrzydle jakobickiej armii, sam Gordon na „siwym górskim kucu” zdecydował się przesunąć do pierwszej linii. Bezpośredniego udziału w bitwie jednak nie wziął. Powodem tego był niezwykle grząski teren, pokryty przy tym kilkoma stawami, które przeszkodziły zarówno jego oddziałowi, jak i wspomnianej „konnicy Perthshire” w szarży na wroga. Zamiast tego obydwa oddziały prowadziły intensywny ostrzał rządowej armii. Potyczka ta zakończyła się jednak nie tyle klęską, co faktyczną masakrą jakobitów. Pomimo tego Gordonowi udało się ją przeżyć. Ścigany przez rządowe wojska udał się wpierw nad jezioro Arkaig, gdzie zmierzali i inni uratowani z bitwy naczelnicy górskich klanów, m.in. Lovat, Lochiel czy MacDonalds. Kiedy wreszcie okazało się, że szanse na powrót Stuartów na tron Szkocji są ostatecznie pogrzebane, John Gordon dnia 25 listopada 1746 w przebraniu żebraka wsiadł na pokład szwedzkiego slupa i odpłynął do Norwegii. Pozostał tam do roku 1749. Następnie przeniósł się do Francji, do Boulogne. Tam też zmarł dnia 16 czerwca 1750 roku.
Zamek Glenbuchat pozostał w rękach rodu Duff, aż do roku 1884. W momencie jego sprzedaży dla Henry’ego Burra z pewnością był on już pozbawiony wszystkich dachów. W roku 1910 całą posiadłość wraz z zamkiem wykupił znany szkocki polityk i biznesmen James William Barclay (1832 – 1907). Jego staraniem w Glenbuchat podjęto też najbardziej niezbędne prace naprawcze. W roku 1946 zięć Jamesa Barclaya – pułkownik James Barclay Milne oddał zamek pod opiekę państwa. Dwa lata później także otaczające go ziemie należące dotychczas do organizacji Deeside Field Club zostały odstąpione państwu.

 

 

Glenbuchat Castle pozostaje pod opieką Historic Scotland i jest udostępniony do zwiedzania (bezpłatnie) o każdej rozsądnej porze.

 

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *